Koszyk zakupów

Brak produktów w koszyku.

Miętus – pies ze schroniska

Gawęda Starego Psa: Świąteczny Prezent

Był mróz, taki siarczysty, że śnieg pod łapami chrzęścił, jakby opowiadał własne historie. Ja, Stary Pies, leżałem pod kominkiem, kiedy Młody wręcz eksplodował entuzjazmem.

— Stary, Stary! Wiesz, co się stało? Obok zamieszkał nowy piesek! Mały, taki jak ja kiedyś! Świąteczny prezent!

Spojrzałem na niego spod półprzymkniętych powiek. Młody zawsze się ekscytuje. Ale słowo „świąteczny prezent” zapalił we mnie iskierkę niepokoju.

— Opowiedz mi o nim — zachęciłem.

Młody zaczął opowiadać:

— Nazywa się Miętus, bo jest taki „świeżak”,  jak mięta — śmiał się Młody. — Przynieśli go ze schroniska. Dzieci się śmiały, rodzice mówili, że to najlepsze święta w ich życiu. Miętus ma nowe posłanie, zabawki, nawet kurtkę przeciwdeszczową! — Jego łapy podrygiwały z radości.

Zamknąłem oczy i przywołałem wspomnienia. Psy, które widziałem w życiu. Takie, które miały szczęście, ale też te, którym się nie poszczęściło.

Minęło kilka tygodni, a Młody coraz częściej wracał z podwórka smutny.

— Stary, Miętusa nie widać. Już nie przychodzi na spacery. Sąsiedzi mówią, że miał brzydki zwyczaj gryzienia butów. — Jego uszy oklapły, a w oczach błyszczały łzy.

Zrozumiałem. Już wiedziałem, co się stało.

— Młody, życie psa, który raz oddał serce, jest trudne. Ale życie psa, który oddał serce, a potem został porzucony, jest jak łamanie gałęzi, z której drzewo nigdy się nie podniesie. Miętus wrócił do schroniska.

Młody spojrzał na mnie ze zgrozą.

— Ale przecież to nie jego wina, że gryzł buty! Przecież on… on się dopiero uczył!

Kiwnąłem głową.

— Masz rację. Ale ludzie czasem zapominają, że pies to nie zabawka. Nie ma przycisku “wyłącz” ani instrukcji obsługi. Miętus myślał, że znalazł dom. Zamiast tego wrócił do pustki. I teraz jego serce, raz zdradzone, będzie trudno poskładać.

Młody milczał. Potem wstał i powiedział:

— Muszę coś zrobić, Stary. Muszę mu pomóc.

Na drugi dzień Młody ruszył do sąsiadów i przekonał ich, by razem z jego rodziną zebrali karmę i inne potrzebne rzeczy dla schroniska. Postanowili wspólnie je dostarczyć. Kiedy dotarli na miejsce, sąsiedzi zobaczyli Miętusa, który siedział w kącie, patrząc na nich z tęsknotą w oczach.

— On na was czeka — powiedział pracownik schroniska.

Sąsiedzi milczeli przez chwilę. Potem spojrzeli na siebie i w końcu na Miętusa.

— Może zasługujemy na drugą szansę, tak jak on — powiedziała cicho sąsiadka. — Musimy się nauczyć, jak być dla niego lepszym domem.

Postanowili zabrać Miętusa z powrotem, ale tym razem z obietnicą, że zdobędą wiedzę, jak odpowiedzialnie wychowywać psa. 

A ja, Stary Pies, patrzyłem z dumą, jak Młody pomaga ludziom zrozumieć, że psie serce nie zapomina miłości, ale wymaga opieki i zrozumienia, by mogło znowu zaufać.

Jeśli chcesz otrzymywać na Twój mail kolejne odcinki “Gawędy Starego Psa” zapisz się tutaj:

Społeczność
Forum dyskusyjne dla użytkowników Wesołej Łapki

3 komentarze

  1. Piekna, wzruszająca historia… my daliśmy choć jednemu psiakowi ze schroniska kochający dom, a marzy mi się, żeby każdy znalazł swojego człowieka…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *